Jak zaplanować weekend w górach?

Dodano: 20.02.2022 r. 

Brak pomysłu na weekend, a pogoda dopisuje? A może chcesz się wyrwać z wielkiego miasta i spędzić weekend w górach? W tym wpisie postaramy się Wam opisać i pokazać jak w łatwy sposób zaplanować weekendowy wyjazd w góry, który nie będzie łączył się z wielką logistyką i ogromnymi wydatkami. Powiemy Wam jak zaplanować dojazd, jak wyznaczać szlaki, gdzie i jak szukać noclegów oraz jak wykorzystać weekend maksymalnie i w poniedziałek stwierdzić, że było warto. Zapraszamy do lektury!

Każdy wyjazd, wędrówka górska czy oscypek na Krupówkach zaczyna się od pomysłu. Bez niego nic się nie uda. Jeżeli zdecydujemy się na weekend w góry, to nagle powstaje wiele pytań i niewiadomych związanych z organizacją takiego przedsięwzięcia. Praktyka czyni mistrza, im więcej wyjazdów zorganizujemy, tym łatwiej będzie nam przychodziło planowanie. Jednak jak już wcześniej wspomnieliśmy, wszystko zaczyna się od POMYSŁU!

W Polsce mamy trzy łańcuchy górskie: góry Świętokrzyskie, Sudety i Karpaty, które dzielą się na 46 pasm górskich, także jest w czym wybierać. Na początku zastanów się, co byś chciał w tych górach robić. Jeśli interesują Cię piękne widoki i bezkres aż po horyzont, to idealnymi górami będą wierzchołki gór w Tatrach albo połoniny w Bieszczadach. Jeżeli interesuje Cię spokój, oderwanie się od zgiełku miasta to warto wybrać Beskidy. Jeżeli szukasz górskich klimatów, pysznego góralskiego jedzenia i oscypków to wybierz Zakopane, a stamtąd już niedaleko do szlaków w dolinach Tatr. Przy wyznaczaniu miejsca swojego wyjazdu warto wziąć pod uwagę stan swojego zdrowia, stopień wysportowania oraz swoje możliwości. Brak odpowiedniego przygotowania, nieodpowiedni sprzęt czy przeliczenie swoich możliwości może skutkować kontuzjami i zamiast cieszyć się miejscem, do którego się wybrałeś, to możesz odwiedzić miejscowy SOR. W dalszej części przedstawię moje pomysły na gotowe weekendy w górach.

Chcąc wykorzystać maksymalnie weekend, warto rozważyć możliwość wyjazdu już w piątek wieczorem. Doskonałą okazję ku temu dają nam Polskie Linie Kolejowe. W swojej ofercie posiadają nocne połączenia między turystycznymi miastami i wsiadając wieczorem, rano możemy być już na szlaku.

Dla tych, którzy obawiają się niewygodnych foteli albo dzikich tłumów i imprez w pociągu PKP oferuje na tych najpopularniejszych trasach wagony sypialne, w których żadne hałasy nam niestraszne. Warto też dodać, że im wcześniej kupimy bilet, tym będzie on tańszy, czasem nawet o połowę, w porównaniu do dnia wyjazdu. Dodatkowo posiadając zniżkę studencką/dużej rodziny/wojskową lub inną, bilety w obie strony wychodzą bardzo tanio.

Podróż pociągiem ma też swoje minusy. Pociągi nie dojeżdżają wszędzie, więc musimy dostosować wędrówkę do miejsca dokąd dojeżdża pociąg lub musimy liczyć się z przesiadką do np. busa. Niestety nie jeżdżą w Polsce francuskie TGV albo japońskie Shinkansen i opóźnienia są codziennością. A kogo jeszcze Pani z głośnika nie przepraszała za opóźnienie, to chyba nigdy nie jechał pociągiem.

Wybierając pociąg jako środek transportu, musimy się trochę pod niego dostosować. Tak wyznaczyć trasę, aby zdążyć na pociąg powrotny. Warunki pogodowe w górach się bardzo szybko zmieniają i często nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Dlatego wybierając ten środek transportu, warto sobie zaplanować 2 dodatkowe godziny właśnie na wypadek nieprzewidzianych sytuacji, bo jak pociąg odjedzie, to kolejny może być dopiero następnego dnia.

Jadąc w większym gronie, można rozważyć podróż autem, ponieważ wychodzi to ekonomiczniej. Jest się bardziej mobilnym, przez co można podjechać pod sam szlak, nie trzeba się śpieszyć na pociąg, ale trzeba pamiętać, że trzeba tak zaplanować trasę, żeby do tego auta wrócić. Można na wyjazd zabrać więcej rzeczy, wychodząc na szlak spakować tylko te najpotrzebniejsze, a resztę zostawić w aucie. Jednak trzeba mieć na uwadze, że po całym dniu piątkowej pracy i całonocnej jeździe w góry kierowca może już nie mieć siły o poranku iść na szlak.

My z uwagi na studencki tryb życia, możliwe ograniczanie funduszy i młodą krew w żyłach, której niewygodne fotele nie robią różnicy, w większości przypadków wybieramy podróż pociągiem. Jest to swojego rodzaju przygoda, bo nigdy nie wiesz, kogo poznasz w przedziale. Zdarzało się nam, że jadąc pociągiem, zmieniliśmy plany na weekendową wędrówkę, ale również zdarzało się nam spóźnić na pociąg powrotny, co nigdy nie jest miłą sytuacją.

Wybór zostawiamy Wam.

Jak już wybierzemy w jakim celu, dokąd oraz czym chcemy jechać, to dobrze zaplanować również miejsce do spania. Najwygodniejszą formą noclegu jest oczywiście hotel, pensjonat, schronisko lub inna forma infrastruktury noclegowej jednak nie zawsze można ją spotkać po drodze. Układając trasę, trzeba tak wyznaczyć szlaki, aby na zakończenie wędrówki pierwszego dnia, znaleźć się w miejscu noclegu. Rezerwując miejsce noclegu, trzeba mieć też na uwadze, odległość od stacji kolejowej, z której następnego dnia będziemy wracać do miejsca zamieszkania.

Drugą formą noclegu, jaką nam zdarza się praktykować, jest spanie pod namiotem. Gdy nie ma już miejsca w schroniskach górskich albo ich cena zwala z nóg, bierzemy ze sobą namiot. Nawet jeśli przy schronisku nie ma oficjalnego pola namiotowego, to nikt nic nie powie, jeśli wieczorem rozbijesz się tuż obok schroniska, a wczesnym rankiem go zwiniesz. Dodatkowo w schronisku można za niewielką kwotę się umyć. Jest to dość ekonomiczna opcja noclegu, ale ma sporo minusów. Pierwszym z nich jest pogoda, która może się bardzo szybko w górach zmienić i ze słonecznego dnia może zamienić w deszczową noc. Kolejnym jest fakt, że trzeba ten „dom” nosić na swoich własnych plecach. Dodatkowo trzeba mieć karimatę i śpiwór. Wszystko to waży, a pokonując kolejne kilometry w górskich warunkach, każdy nadmiarowy gram przeszkadza.

Ostatnią możliwością noclegu, jaką chcielibyśmy Wam przedstawić, jest hamak. Nigdy z tego w polskich górach nie korzystaliśmy, ale wiemy, że coraz więcej osób z tego korzysta. Zestaw do spania w hamaku składa się ze śpiwora, hamaku zapinanego z moskitierą oraz wodoodporny tarp (jest to rodzaj plandeki, który rozwieszamy nad hamakiem w kształcie dwuspadowego dachu, chroni nas on przed opadami). Dodatkowo można rozwiesić pod hamakiem dodatkową półkę na rzeczy, żeby w razie ulewy nie zmokły. Z pewnością jest to najtańsza z wymienionych przez nas opcji, ale wymaga zaprawy w boju i miłości do przyrody.

Jest to jeden z ważniejszych punktów przy pakowaniu się na weekendowy wyjazd. Idąc górskim szlakiem, rzadko schodzi się do miast, gdzie można coś kupić do jedzenia, dlatego warto mieć wszystko ze sobą. Nawet jeśli trafimy do górskiego schroniska, to koszty podstawowych batonów, napojów czy przekąsek są kilka razy droższe niż w mieście. Kolejnym ważnym punktem podczas planowania trasy, jest miejsce, gdzie zjemy obiad. Zwykle jest to w górskich schroniskach lub w miejscu, w którym będziemy nocować, ale nie zawsze jest tak kolorowo.

Ciekawym sposobem na poradzenie sobie z brakiem jedzenia na wędrówce górskiej jest żywność liofilizowana. Jest ona bardzo lekka i nie zajmuje dużo miejsca. Po zalaniu wodą i włożeniu do specjalnego podgrzewacza możemy otrzymać pełnowartościowy posiłek w polowych warunkach.

My wyruszając pociągiem w piątek wieczorem, zabieramy ze sobą plecak pełen jedzenia. Kanapki, kabanosy, batony zbożowe, czekoladę, banany, wodę, herbatę w termosie, musy owocowe. Plecaki pękają w szwach, ale nim dojedziemy do celu, czasem z przesiadką, to część jedzenia zjadamy. Ilość potrzebnego jedzenia dobieramy tak, aby starczyło nam do obiadu następnego dnia. Prawie zawsze zdarza się tak, że jedzenie na kolejny dzień nam zostaje, ale lepiej mieć więcej, niż żeby zabrakło. Podczas weekendowych górskich wędrówek wyznajemy taką zasadę, że musimy zjeść minimum jeden ciepły posiłek dziennie. Nie zawsze to się udaje, bo gdy docieramy do schroniska lub miejsca noclegowego wieczorem, to często kuchnia jest zamknięta i jedyne co nam pozostaje to zagotować wodę, w takim wypadku warto mieć posiłek, który można zalać wrzątkiem np. owsianka czy zupka chińska. Następnego dnia albo zjadamy śniadanie w schronisku i ruszamy na szlak, albo dojadamy resztki z poprzedniego dnia i ruszamy na szlak z nadzieją, że spotkamy jakiś otwarty sklep. Gdy mamy odpowiednio dużo czasu, to przed pociągiem powrotnym staramy się zjeść coś w mieście, aby nie być głodnym w drodze powrotnej.

Gdy już mamy dużą część naszych planów ustaloną, to zabierzmy się za planowanie trasy, którą będziemy szli. W dawnych czasach byśmy wzięli mapę konkretnego pasma górskiego i wytyczali ją palcem. Dziś jest to o wiele prostsze i wygodniejsze, ponieważ możemy skorzystać z wielu dostępnych i darmowych narzędzi.

Wchodząc na stronę mapa-turystyczna.pl lub pobierając aplikację na telefon, możemy dokładnie wybrać miejsce, z którego chcemy zacząć, wybrać punkty, przez które chcemy przejść oraz miejsce, gdzie chcemy zakończyć trasę. Aplikacja wyznaczy trasę, poda dokładną odległość oraz przewyższenie, jakie będziemy mieli do pokonania. Podpowiada jakie atrakcje można wokoło zobaczyć. Można sobie wybrać inną trasę z proponowanych, czy zobaczyć zdjęcia z punktów widokowych. Działa ona podobnie do Google Map, więc można zmieniać wygląd mapy i widzieć z poziomu ulicy lub punktów widokowych.

Dodatkowym wyznacznikiem trudności trasy, jakie prezentuje nam aplikacja, są punkty GOT. Wylicza się 1 punkt za każdy przebyty kilometr oraz 1 punkt za każde 100 m sumy podejść. Dzięki temu wiemy, jak trasa jest trudna.

Najważniejszym aspektem przy planowaniu trasy jest dobranie własnych sił i możliwości do trasy. 1 km w górach nie oznacza 1 km po płaskim, trzeba mieć na uwadze, jakie jest przy tym przewyższenie. Wędrówki w różnych porach roku również będą się od siebie różnić. Niektóre szlaki szybciej przejdziemy zimą, a niektóre latem. Warto mieć zaplanowane dwie trasy, lżejszą i cięższą, jeżeli wiemy, że danego dnia nie damy rady przejść zaplanowanej trasy, albo czasowo się nie wyrobimy, to warto skorzystać z krótszej trasy. Czas podany na mapach i aplikacjach nie wlicza postojów i czasu spędzonego na zdjęciach, nie zawsze będziemy szli tyle samo, niektórzy dany szlak przejdą szybciej lub wolniej.

My polecamy portal mapa-turystyczna.pl, ponieważ łatwo się wyznacza trasy, pokazuje wszystkie parametry, jakie są nam potrzebne i jeżeli ma się aplikację na telefon, można zapisać zaplanowaną trasę, a później nią iść. GPS pokazuje czy dobrze idziemy, więc nawet nie znając się na mapie, nie zgubimy się.

Kupując bilety i rezerwując nocleg miesiąc, czy dwa tygodnie wcześniej nigdy nie będziemy mieć pewności, jaka pogoda nam się trafi. Na takie sytuacje należy być przygotowanym.

Latem warto mieć kurtkę przeciwdeszczową, na nogi spodnie przeciwdeszczowe, które można nałożyć na zwykłe spodnie. Na plecak dobrze mieć pokrowiec przeciwdeszczowy, dzięki któremu nie zmoknie nam zawartość plecaka. Buty należy zaimpregnować zarówno na lato, jak i na deszcz.

Zimą mamy mniejszy problem, jeśli pada, to pada śnieg, od którego nie powinniśmy zmoknąć. Zimą podczas śnieżycy przydają się gogle narciarskie, dzięki którym będziemy wszystko widzieli niezależnie od tego, czy pada śnieg. Warto mieć kominiarkę, która będzie chronić od zimnego wiatru i będzie odprowadzać nadmiar wilgoci przy oddychaniu na zewnątrz.

Przy złej pogodzie najważniejsze jest nastawienie. Jeżeli humor nam się nie zepsuje, to dotrzemy na miejsce bez większego problemu.

Nasze propozycje na weekendowy wyjazd:

  1. Pieniny – sosna Pienińska na Sokolicy, wąwóz Homole, Trzy Korony
  2. Beskid Żywiecki – Babia Góra, Schronisko PTTK Na Hali Krupowej
  3. Beskid Mały – Chatka na Potrójnej
  4. Góry Świętokrzyskie – Łysica, Łysa Góra 
  5. Beskid Niski – Magurski Park Narodowy
  6. Szlak Orlich Gniazd 
  7. Beskid Śląski – Skrzyczne, Klimczok
  8. Góry Sowie – Wielka Sowa
  9. Góry Stołowe – Schronisko na Szczelińcu
  10. Tatry – Dolina Chochołowska, Grześ, Rakoń, Wołowiec, Dolina Pięciu Stawów, 
  11. Karkonosze – Śnieżka
 

Social Media